niedziela, 14 czerwca 2015

7/10 - Całkiem dobra gra ale od zachwytów jestem daleki




Rzadko kiedy gry oparte na licencji filmowej są grywalne. „The Chronicles of Riddick Escape From Butcher Bay” to wyjątek. W młodości jakoś nie chciało mi się w to grać. Teraz nadrabiając zaległości pozytywnie mnie zaskoczył ten tytuł. Może od razu podsumujmy w punktach.

Plusy:
+ Ciekawe animowane menu w postaci sześcianu zbudowanego z mniejszych sześcianów
+ Broń strażników przypisana do ich DNA co wiąże się z tym, że nie możemy jej użyć
+ QuickSave i QuickLoad
+ Gra jest bardzo różnorodna - nie ma mowy o znużeniu
+ W sumie walka na pięści wymuszająca strafe’owanie i podchodzenie z boku
+ Projekt Butcher Bay
+ System  leczenia (stacyjki z wysuwanymi ostrzami wbijającymi się w szyję)

Minusy:
- Muzyka jak z Piratów z Karaibów
- Częste loadingi
- Był jeden crash do pulpitu
- Niska czułość myszy w menu
- Zdarzało się, że strażnicy strzelali przez zamknięte drzwi i brzegi ścian
- W strażników trzeba wstrzelić nienaturalnie dużą ilość amunicji bo mają kamizelki kuloodporne
- Nieprzyjemna obsługa największego mecha pod koniec gry, który podczas przemieszczania się bardzo gibał się na boki
 - Niemożność standardowego tasowania dostępnych broni scrollem tylko przymus wciskania literki V i LPM

Przygoda na raz ale warta zagrania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz