środa, 9 września 2015

5/10 - Złap go w Yrden!!




Magia jedynki wyparowała totalnie. Grafika jakaś kolorowa, barwy ciepłe. Całkowity brak klimatu i to zarówno za sprawką cukierkowej grafiki jak i słabej ścieżki dźwiękowej. Dają radę jedynie dwa utwory.

Temat z głównego menu:


oraz „fight theme”:


Fabuła w ogóle nie interesująca. System walki został zmieniony co też jest wadą. Od groma drętwych przerywników filmowych. Nieintuicyjny interface, liniowość. Wiesiek lubi się cyklicznie przyciąć. Niemożność skakania.
To są po krótce wady.

Gra jest wybitnie irytująca. Daje 5/10 bo przez mechanikę rozgrywki i sposób zaprojektowania trzonu gry męczyłem się i zmuszałem do gameplay-u niemal od początku.

Pierwsza cześć Wiedźmina to niemal arcydzieło. Mówi to człowiek, który gardzi RPGami.

Dwójka to po prostu gra, z której wyrzucono wszystko to co z jedynki czyniło niemalże genialną grę.
Wysokie oceny dla tego tytułu wynikają z faktu, iż to polska gra i ludzie zawyżają oceny w duchu patriotycznym.

Jakby ktoś miał problem z mikroprzycięciami na „dwujajowcu” to jest na to FIX:
Mi pomogło. Mikroprzycięcia znikły i dało się grać.

Dalsze wady:
- Czasami szwankuje praca kamery
- Cukierkowa, kolorowa grafika z przeważającymi ciepłymi barwami
- Brak klimatu z genialnej jedynki
- Mało wyrazista ścieżka dźwiękowa (Jedynie „Battle Theme” daje radę - ten odgrywany podczas walk - patrz wyżej)
- Po części system walki, który sprowadza się do napier*alania w LPM. Aktywna pauza w jedynce bardziej przypadła mi do gustu i jakoś podkreślała gameplay
- Komiksowe przerywniki filmowe O_o (no kurde pasują one do gry jak kwiatek do kożucha)
- Fatalna optymalizacja i mikroprzycięcia (musiałem ustawić wszystko na LOW i wgrać microstuttering FIXa a i tak framerate był niestabilny i często spadał poniżej 30 klatek/s)
- Fragmenty rozgrywki polegający na podążaniu za kimś. Denerwujące i nudne to jest a zdecydowanie za dużo tego w grze
- Jednak od drugiego Aktu zbyt dużo pier*olenia w dialogach
- Więcej gadania niż grania
- Momenty w jaskiniach, podziemnych tunelach gdzie jest od groma potworów. Mało tam miejsca, ciemno, łatwo zginąć bo kilka draśnięć potworka i sayonara
- Chodzę z masywnym mieczem, który nie jest efektywny na potwory. Tyle, że ja nie mam nic lepszego ku*wa. :///
- Ile razy można przechodzić z sową przez upiorną mgłę?!
- Ile razy można zabijać Harpie?!
- Ile razy można łazić w kanałach?!
- Co za idiota projektował pojedynek z Cyntią i Adalbertem?! Nie ma gdzie się schować. 3 strzały w fireballa w pysk i śmierć. No kretyn to wymyślił.
- Zagadka Oka z freskami
- Fight z golemem. Mały pokój, nie można sensownie robić uników
- Generalnie małe fighty roomy (nie ma gdzie się schować i unikać ciosów)
- Kombinacja run to jakiś absurd
- Szukanie Filippy Eilheart --> ciężko ją znaleźć
- „Za stary na to jestem” czyli powtarzane 3 na krzyż do znudzenia kwestie naszego protagonisty podczas walk
- Prostacki pojedynek z Letho, który polegał tylko na napierdalaniu lewego albo jak kto woli prawego (mocniejszy ale wolniejszy cios) przycisku myszki
- III Akt

Zalety
+ Przekleństwa i niektóre, cięte dialogi (uśmiechnąłem się pod nosem w niektórych momentach. :) )
+ Polski dubbing
+ Quick Save
+ Flotsam
+ Znaki
+ Scena miłosna z Triss w jaskini


+ „Grupowe ciosy kończące” (finishery) aktywowane klawiszem X po wykonaniu odpowiedniej ilości zwykłych ciosów (ładowanie przycisku X)
+ Pojedynek z Draugiem
+ Po części pojedynek z Kejranem

Tyle z zalet. Więcej nie jestem w stanie wykrzesać choćbym bardzo chciał.

Misja: „Wieczorem udaj się do rezydencji Loredo.” Na początku nie wiedziałem jak przeczekać do nocy. Wystarczyło wcisnąć CTRL i medytować w trybie odpoczynku do wieczora. Przed wejściem do rezydencji trzeba zostawić broń u strażników. Należy pamiętać, że musimy wrócić do tych frajerów aby tą broń z powrotem zabrać bo rezydencje opuszczamy w innym miejscu niż wchodziliśmy. Zapomniałem o moim ekwipunku i poszedłem dalej w kierunku kolejnego celu. Musiałem ku*wa wrócić się po mój gear.

Pojedynek z Kejranem na początku ostro mnie wpieniał bo dwa je*nięcia i exitus ale po kilku próbach okazał się zwyczajnie łatwy bo już opracowało się schemat postępowania.

Motyw na statku. Użyj znaku Axii aby pomóc rannemu. Wybieram CTRLem znak Axii i wciskam Q celem aktywacji tego znaku na rannym i dupa. Okazało się, że trzeba było tylko z jednej konkretnej strony podejść do leżącego rannego i nie nacisnąć Q tylko LPM.

Fabuła... nic specjalnego. Poza tym gra dosyć szybko się dłuży i od drugiego Aktu z minutę na minutę jesteśmy atakowani coraz to nowymi, dennymi dialogami i mdłymi questami. Cała ta historia zwyczajnie się ślimaczy. Gdzieś tak od połowy II. Aktu już się nudziłem i odliczałem czas do końca. Ja pier*ole gdzie ta esencja klimatu z jedynki?!

Niektórzy piszą, że gra krótka. No dla mnie zdecydowanie za długa. Już mnie skręcało w II Akcie. 

Gniot przeokrutny.

1 komentarz:

  1. Skoro gardzisz RPG to może lepiej recenzuj inne gatunki RTS czy Shootery. Ale kurwa gościu ocenić grę port z androida lepiej niż wiedźmina... No słabo się robi słabo. Zgodzę się z Twoja recenzją commandosa i ewentualnie MP3, lecz uważam, że 3 to najsłabsza część Maksa pod względem fabuły. Ale może za stary już jestem i nie rozumiem tych wszystkich kolorowych strzelanek z telefonów komórkowych. A no i na koniec bo już bym zapomniał Diablo jeden miało być trudne a to, że dla dzisiejszego gracza jest za trudne to po prostu shame on you :) Nie pozdrawiam i nie odwiedzę ponownie

    OdpowiedzUsuń