niedziela, 29 listopada 2015

7/10 - Mała odskocznia od głównego nurtu… pozytywnie



Wielu graczy narzeka na tą część, że jest prymitywna co przecież w dużej mierze wynika z dostosowana jej do prostszej względem peceta mechaniki przenośnej konsoli SONY Playstation Vita. Jakie to ma znaczenie? Przecież nadal mamy frajdę.


Świetna mechanika pozostała ta sama. Biegamy po dachach, eksplorujemy, zbieramy kosztowności ze skrzyń, śledzimy no i rzecz jasna… zabijamy! Gra się w to dobrze ale jak dla mnie za dużo tu gadania. Mały plusik za ucieczkę dyliżansem wypakowanym po brzegi beczkami z prochem. Mały minusik z kolei za ucieczkę w zawalającej się kopalni. Etap wdrapywania się po schodach gdzie turlały się głazy napsuł mi trochę krwi. Nasza zabójczyni bardzo łatwo spadała na sam dół ukośnego szybu po drobnym błędzie. Panaceum na ten problem było umiejętne wspinanie się na skrzynie i parcie na przód. Nie mniej jednak coś ze sterowaniem tutaj było nie tak.


Pozytywnie zaskoczyła mnie możliwość strzelania zatrutymi strzałami z rurki potocznie zwanej „dmuchawką”, którą często używają tubylcy w dżungli do polowania na zwierzynę. Było kilka momentów w grze, że przyjemnie sprawdzała się ta rureczka np. przy śledzeniu wrogiego oddziału w lesie gdzie skakaliśmy po drzewach i eliminowaliśmy jeden po drugim żołnierzu. Przydatna okazała się też lanca, którą należało wykorzystać do zabicia Ferrera, gdyż inne sposoby zwyczajnie nie działały.


Gra jest przystępna graficznie, dosyć zróżnicowana, przemierzamy ciekawe lokacje, zaimplementowane zostało nawet QTE (walka z aligatorem) czy pływanie pod wodą. System walki… no cóż szału nie ma ale mi się podoba. Nowością w tej części jest również zmiana stosownego przebrania w zależności od celu misji. Mamy do wyboru strój Niewolnicy, Asasynki i Damy. W tym ostatnim nie możemy się wspinać ale to chyba jest zrozumiałe.


„Liberation” skończyłem w 5h i 18 minut na 82%. Ładnie to chodzi, dobrze jest zoptymalizowane ale niestety pojawiło się trochę irytujących błędów typu zwiecha podczas ładowania czy zniknięcie celu misji wyświetlanego na ekranie.


Mocna siódemka.



niedziela, 1 listopada 2015

9/10 - When you're dead I will be still alive



Dorwałem Portala na Steamie w czasie kiedy był za darmo. Nie sądziłem, że ta gra dostarczy mi tyle zabawy i emocji (emocji także ze względu na akcenty zręcznościowe). Poziom trudności w sam raz ani za łatwo ani za trudno. Nie zaciąłem się ani razu chociaż przyznam szczerze, że z 2 akcje wyszły mi fuksem. Wielki plus za finalne starcie (to odliczanie czasu na monitorach!) i napisy końcowe. Zabawne były i leciała podczas nich śmieszna piosenka w wykonaniu Jonathan’a Coulton’a pod tytułem „Still Alive”:


Przejście Portala zajęło mi według Steama 3h. Zaliczyłem go przy jednym posiedzeniu. Nie wiem jak Steam nalicza czas gry bo kilka razy pauzowałem i minimalizowałem grę na kilkanaście minut. Zdecydowanie za krótko.

Gameplay jest niesamowicie wciągający. Nie dopuszczę się nadużycia jak powiem, że to genialna giera z ciekawym klimatem.

Fabuła tutaj prezentowana jest przez obiekty środowiskowe typu bohomazy na ścianach (---> „Environmental storytelling”). Wiem tyle, że jakaś sztuczna inteligencja, superkomputer GLaDOS chce uniemożliwić mi jego zniszczenie. Tyle mi wystarczy. Najważniejsze, że grywalność jest ogromna!

To niesamowite, że Portal stworzono jako testowy projekt przez studentów DigiPen Institute of Technology. Twórcy tej gry później zostali zatrudnieni w Valve mając możliwość dalszego developingu.


Bardzo pozytywne zaskoczenie. VALVE to firma, która wypuszcza na rynek niemal same hity. Jeden za drugim. Mają nosa do gier to trzeba przyznać.

Must have dla każdego szanującego się gracza.


10/10 - Wyznacznik jak powinno się robić 3ciosobowe shootery



Moje pierwsze spotkanie z trzecim Maxem było nieudane. Zaciąłem się w 4 chapterze i totalnie odechciało mi się grać. Po jakimś czasie postanowiłem dać kolejną szansę grze.

Przed przystąpieniem do zabawy pierwszorzędnie zwiększyłem czułość myszy zarówno tą pionową jak i poziomą oraz ustawiłem GAMEPAD TARGETING na Free Aim. Było ustawione „Hard Lock”. Przepraszam bardzo ale nie da się grać z konsolowym wspomaganiem celowania.

Wcześniej zaciąłem się bo zwyczajnie nie dawałem rady grać gdyż nie wczułem się w normy gameplayowe. Szedłem na pałę jak w Call of Duty, nie zaglądałem z każdy możliwy kąt celem szukania tabletek przeciwbólowych i nieumiejętnie dawkowałem „Bullet Time”. Poza tym myliły mi się przyciski.

Max Payne 3 to gra wymagająca i nawet na najłatwiejszym poziomie trudności potrzeba na jej ukończenie pewnego nakładu pracy i skupienia.

R* potwierdził po raz kolejny, że zalicza się do ścisłej czołówki developerów i doskonale wie jak robi się porządne i zajmujące gry.

Zróbmy moje ulubione zestawienie.

Plusy:
+ Genialny wręcz system strzelania (no dawno nie spotkałem się w grach z tak świetnie zrealizowanym strzelaniem a grałem już w bardzo dużo gier)
+ Giwery, które dają ogromny fun
+ „Bullet Time”, który również dostarczy masę frajdy
+ Doskonałe wykrywanie trafień (potrafimy wykonać headshota nawet jak głowa przeciwnika jest wielkości piksela)
+ Ładne lokacje i ich zmienność wraz z progressem
+ Czas rozgrywki (długa gra)
+ Po oddaniu kilku strzałów celownik kropka na moment zamienia się w krzyżyk (na przeciwniku) co nas informuje, że zadaliśmy ostatni, śmiertelny strzał
+ Dynamiczny gameplay urozmaicony sekwencjami QTE oraz Bullet Timem
+ Niskie wymagania sprzętowe
+ Przystępna szata graficzna
+ Możliwość zabicia przeciwnika, który schował się za drewnianym płotkiem (kula po prostu przechodzi przez osłonę, za którą schował się delikwent i go trafia)
+ Dość wysoki poziom trudności nawet na EASY (nie jest to gra dla casuali wychowanych na serii Call of Duty grających na poziomie Regular)
+ Zniszczalne środowisko (odpadające kawałki betonu z kolumn pod wpływem ostrzału)
+ Brutalne sceny
+ W pewnym sensie fabuła
+ Osłony (klikamy Q i przyklejamy się)
+ Dużo ustawień dotyczących sterowania





 Minusy:
- Często po skończeniu cut-scenek gra wrzuca gracza przed same lufy przeciwników i musimy dostać jakieś obrażenie w sam pysk
- Jak dla mnie trochę za dużo cut-scenek
- Po części teledyskowa forma przerywników filmowych i rzygające w nich świecące kolorki
- Niemal wszystkie bronie zdają egzamin ale w końcowych chapterach podnosimy z gleby pukawki z celownikiem laserowym (czerwony albo zielony laser) i niezbyt dobrze się z nich strzela

Sumując. Max Payne 3 to gra na totalnym wypasie, w którą non stop chce się grać! Jest tak dobra, że człowiek nie może odejść od niej nawet na moment. Tak właśnie robi się gry. R* to wie i nie schodzi poniżej swojego wysokiego poziomu. Brawo R*, brawo!

10/10