Po tych wszystkich zachwytach oczekiwałem miazgi a dostałem dosłownie
kociołek dziegciu prosto w gardło. Pierwsza część jest genialna. Dwójkę można
przyrównać do „emulsji” czyli dwufazowego układu dyspersyjnego dwóch
niemieszających się wzajemnie cieczy. Co z tego, że R* implementuje od lat w
swoich gierkach autorski, genialny system strzelania skoro ten diamencik
zostaje zaorany przez denne, nudne, mdłe dialogi, które musimy słuchać podczas
jazdy na koniu. Ok mogę takie coś zdzierżyć przez 3h ale nie 13h albo więcej!
Ludzie. Na szczęście twórcy pokłonili się przed takimi graczami jak ja i dali możliwość
pomijania części cutscenek (spacją) w tak sprytny sposób iż „nieskipowalna” reszta
dawała nam z grubsza obraz całości i w miarę wiadomo było co chodzi. Gdybym miał
zablokowana możliwość pomijania „cinematiców” dałbym 3/10 – czyli trudno wytrzymać
do końca. Zdaje sobie sprawę, że mnóstwo gamerów lubi narracyjne „gry filmowe” pokroju
„Heavy Rain” czy „Last of Us”. Ja nienawidzę. Uważam to za totalne wypaczenie
pojęcia grania ale jak komuś sprawia to radość to niech gra. Mechaniki (minigry)
jakie za projektowo na potrzeby gameplaya... Jazda drezyną, budowanie drewnianego
ogrodzenia, gra w pokera, spędzanie bydła do zagrody, wysysanie jadu węża z
ciała kobiety, budowa domu i wiele innych przyznam iż są nieźle wkomponowane w
timeline gry. Jedynie narzucona odgórnie nawałnica tych dialogów podczas
poruszania się na koniu niszczy wszystko(!!) Ja już do tego stopnia miałem
dość, że co kilka minut zaglądałem na Wikipedie po spisie misji ile do końca gry. Oni
jadą na tych koniach, jadą i pier*&lą. Wiem, że jest możliwość przyciskiem
V włączyć kamerę ale i tak trzeba odczekać swoje. Idzie zasnąć przy tym.
Grafika obłędna. Mnóstwo pięknych widoczków:
Gra dłuży się sinusoidalnie i jest skrzywdzona przez etapy „dialogowo-konne”.
Ja może jestem beton ale jak dla mnie za dużo gadki tu było. Odjąć tego trochę.
Wtedy na pierwszy plan wyszłyby mini-mechaniki, strzelanie(!) i wystawiłbym
10/10. W grach niezbyt toleruje fabuły no chyba, że są one tłem.