W dniu premiery odpaliłem tą część i zaraz ją wyłączyłem.
Postanowiłem dać grze drugą szansę i zagrałem teraz. Hmm no klimat Pacyfiku
totalnie mi się nie podoba. To muszę na wstępie powiedzieć.
Mechanika gry z deczka toporna, jest problem z wykrywaniem
trafień, feeling broni prawie zerowy, całość oskryptowana i liniowa jak cholera.
Poza tym wszystko tutaj dzieje się tak ociężale i bezwładnie jakby chciało a
nie mogło. No i jest dosyć nudno. Pierwsza połowa to łażenie po dżungli i
czyszczenie wiosek. Non stop. Dopiero misja z samolotem i Tarawa powodują
lekkie przebudzenie. Irytującą rzeczą jest takie zjawisko, które polega na tym,
że podczas otrzymywania obrażenia nasza postać przesuwa się w prawo bądź lewo
niezależnie od kierunku z jakiego lecą kule. Ile razy patrzyłem się w lewo
gdzie ktoś strzela bo mnie przesuwało w prawo. :| Gameplayu nie ratują także
momenty jak obsługujemy różne działka. Nie podobało mi się to. „Pacific
Assault” powstał 10 lat temu, a na moim kompie mam długie loadingi. Zdarza się,
że gra przycina się (takie „microfreezy”) i muli się szczególnie w ostatniej
misji na Tarawie. Ewidentnie coś nie tak z kodem gry. Misja z samolotem trochę
nieprzemyślana bo na wyposażeniu miałem 4 bomby i torpedę. Cel: zniszczyć duży
statek i mały statek (nie ważne jak się dokładnie nazywały). W ten większy
wpakowałem torpedę, zniszczyłem bombą mostek i nie zatonął. Na mniejszy
zrzuciłem resztę czyli 3 bomby i też nadal pływał ku*wa. Na logikę oba powinny
zatonąć ale nie twórcy przewidzieli, że w każdego z nich trzeba jeszcze
wpakować wagon amunicji z automatu. LOL
Zakończenie miałkie. Odpieramy fale „Banzai Attackerów”,
nalot, zawieszenie flagi i tak nagle napisy końcowe. Niedosyt ogromny.
Natomiast to co mi się podobało to misja instruktażowa
(Training Camp) pozwalająca zapoznać się z mechaniką rozgrywki i klawiszologią.
Podczas jej trwania przy okazji przebindowałem sobie niektóre przyciski.
Zmieniłem „Alternate Attack” z RMB na lewy ALT a na RMB ustawiłem po ludzku
AIM.
Fajne jest też wydawanie rozkazów naszemu oddziałowi i
obecność medyka, który nas leczy.
Zabiłem 1204 przeciwników. Sporo.
4/10 bo przez pierwszą połowę niemal zmuszałem się do gry.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz