Magia jedynki wyparowała totalnie.
Grafika jakaś kolorowa, barwy ciepłe. Całkowity brak klimatu i to zarówno za
sprawką cukierkowej grafiki jak i słabej ścieżki dźwiękowej. Dają radę jedynie
dwa utwory.
Temat z głównego menu:
oraz „fight theme”:
Fabuła w ogóle nie interesująca.
System walki został zmieniony co też jest wadą. Od groma drętwych przerywników
filmowych. Nieintuicyjny interface, liniowość. Wiesiek lubi się cyklicznie
przyciąć. Niemożność skakania.
To są po krótce wady.
Gra jest wybitnie irytująca. Daje
5/10 bo przez mechanikę rozgrywki i sposób zaprojektowania trzonu gry męczyłem
się i zmuszałem do gameplay-u niemal od początku.
Pierwsza cześć Wiedźmina to
niemal arcydzieło. Mówi to człowiek, który gardzi RPGami.
Dwójka to po prostu gra, z której
wyrzucono wszystko to co z jedynki czyniło niemalże genialną grę.
Wysokie oceny dla tego tytułu
wynikają z faktu, iż to polska gra i ludzie zawyżają oceny w duchu
patriotycznym.
Jakby ktoś miał problem z
mikroprzycięciami na „dwujajowcu” to jest na to FIX:
Mi pomogło. Mikroprzycięcia
znikły i dało się grać.
Dalsze wady:
- Czasami szwankuje praca kamery
- Cukierkowa, kolorowa grafika z
przeważającymi ciepłymi barwami
- Brak klimatu z genialnej
jedynki
- Mało wyrazista ścieżka
dźwiękowa (Jedynie „Battle Theme” daje radę - ten odgrywany podczas walk -
patrz wyżej)
- Po części system walki, który
sprowadza się do napier*alania w LPM. Aktywna pauza w jedynce bardziej
przypadła mi do gustu i jakoś podkreślała gameplay
- Komiksowe przerywniki filmowe
O_o (no kurde pasują one do gry jak kwiatek do kożucha)
- Fatalna optymalizacja i mikroprzycięcia
(musiałem ustawić wszystko na LOW i wgrać microstuttering FIXa a i tak
framerate był niestabilny i często spadał poniżej 30 klatek/s)
- Fragmenty rozgrywki polegający
na podążaniu za kimś. Denerwujące i nudne to jest a zdecydowanie za dużo tego w
grze
- Jednak od drugiego Aktu zbyt
dużo pier*olenia w dialogach
- Więcej gadania niż grania
- Momenty w jaskiniach,
podziemnych tunelach gdzie jest od groma potworów. Mało tam miejsca, ciemno,
łatwo zginąć bo kilka draśnięć potworka i sayonara
- Chodzę z masywnym mieczem,
który nie jest efektywny na potwory. Tyle, że ja nie mam nic lepszego ku*wa.
:///
- Ile razy można przechodzić z
sową przez upiorną mgłę?!
- Ile razy można zabijać Harpie?!
- Ile razy można łazić w
kanałach?!
- Co za idiota projektował
pojedynek z Cyntią i Adalbertem?! Nie ma gdzie się schować. 3 strzały w
fireballa w pysk i śmierć. No kretyn to wymyślił.
- Zagadka Oka z freskami
- Fight z golemem. Mały pokój,
nie można sensownie robić uników
- Generalnie małe fighty roomy
(nie ma gdzie się schować i unikać ciosów)
- Kombinacja run to jakiś absurd
- Szukanie Filippy Eilheart -->
ciężko ją znaleźć
- „Za stary na to jestem” czyli
powtarzane 3 na krzyż do znudzenia kwestie naszego protagonisty podczas walk
- Prostacki pojedynek z Letho,
który polegał tylko na napierdalaniu lewego albo jak kto woli prawego
(mocniejszy ale wolniejszy cios) przycisku myszki
- III Akt
Zalety
+ Przekleństwa i niektóre, cięte
dialogi (uśmiechnąłem się pod nosem w niektórych momentach. :) )
+ Polski dubbing
+ Quick Save
+ Flotsam
+ Znaki
+ Scena miłosna z Triss w jaskini
+ „Grupowe ciosy kończące”
(finishery) aktywowane klawiszem X po wykonaniu odpowiedniej ilości zwykłych
ciosów (ładowanie przycisku X)
+ Pojedynek z Draugiem
+ Po części pojedynek z Kejranem
Tyle z zalet. Więcej nie jestem w
stanie wykrzesać choćbym bardzo chciał.
Misja: „Wieczorem udaj się do
rezydencji Loredo.” Na początku nie wiedziałem jak przeczekać do nocy.
Wystarczyło wcisnąć CTRL i medytować w trybie odpoczynku do wieczora. Przed
wejściem do rezydencji trzeba zostawić broń u strażników. Należy pamiętać, że musimy
wrócić do tych frajerów aby tą broń z powrotem zabrać bo rezydencje opuszczamy
w innym miejscu niż wchodziliśmy. Zapomniałem o moim ekwipunku i poszedłem
dalej w kierunku kolejnego celu. Musiałem ku*wa wrócić się po mój gear.
Pojedynek z Kejranem na początku
ostro mnie wpieniał bo dwa je*nięcia i exitus ale po kilku próbach okazał się
zwyczajnie łatwy bo już opracowało się schemat postępowania.
Motyw na statku. Użyj znaku Axii
aby pomóc rannemu. Wybieram CTRLem znak Axii i wciskam Q celem aktywacji tego
znaku na rannym i dupa. Okazało się, że trzeba było tylko z jednej konkretnej
strony podejść do leżącego rannego i nie nacisnąć Q tylko LPM.
Fabuła... nic specjalnego. Poza
tym gra dosyć szybko się dłuży i od drugiego Aktu z minutę na minutę jesteśmy
atakowani coraz to nowymi, dennymi dialogami i mdłymi questami. Cała ta
historia zwyczajnie się ślimaczy. Gdzieś tak od połowy II. Aktu już się
nudziłem i odliczałem czas do końca. Ja pier*ole gdzie ta esencja klimatu z
jedynki?!
Niektórzy piszą, że gra krótka.
No dla mnie zdecydowanie za długa. Już mnie skręcało w II Akcie.
Gniot przeokrutny.
Skoro gardzisz RPG to może lepiej recenzuj inne gatunki RTS czy Shootery. Ale kurwa gościu ocenić grę port z androida lepiej niż wiedźmina... No słabo się robi słabo. Zgodzę się z Twoja recenzją commandosa i ewentualnie MP3, lecz uważam, że 3 to najsłabsza część Maksa pod względem fabuły. Ale może za stary już jestem i nie rozumiem tych wszystkich kolorowych strzelanek z telefonów komórkowych. A no i na koniec bo już bym zapomniał Diablo jeden miało być trudne a to, że dla dzisiejszego gracza jest za trudne to po prostu shame on you :) Nie pozdrawiam i nie odwiedzę ponownie
OdpowiedzUsuń