... Takim tekstem rzucił nasz bohater Sean umierając któryś raz
z kolei. Nie ukrywam, że ubawiło mnie to.
Sama gra niby nic specjalnego ale daje spory fun. Jest
klimat. Dobry patent z tymi kolorami, że terany okupowane przez Niemców są
czarno-białe a reszta, wyzwolona w kolorze. Na czarno-białych obszarach Naziści
pokryci są taką czerwoną poświatą wyróżniającą ich na czarnym tle przez co łatwiej
w nich celować. Nasz protagonista potrafi przyjąć nienaturalnie dużą ilość ołowiu
na klatę i nadal trzyma się na nogach. Rzuca się to dosyć w oczy ale chyba na
Normalu tak jest bo podobno na wyższym poziomie trudności już ten problem znika.
Jak grałem w dniu premiery zaciąłem się momencie jakiegoś wyścigu. Nie wiem czy
pojechałem jakąś okrężną trasą czy natrafiłem na buga bo ukończenie tego wyścigu
było najnormalniej niemożliwe bo zwyczajnie miałem za mało czasu na pokonanie
wytyczonej trasy przez Paryż. Grając teraz nie jeździłem żadnym samochodem
wyścigowym na czas po mieście. Widocznie wykonywałem misję poboczną bo teraz leciałem
tylko po main questach i na nic takiego nie natrafiłem.
Irytującym elementem czasami są ucieczki Niemcom. Gubienie
Niemiaszków często działało mi na nerwy bo pojawiali się za każdym zakrętem,
było ich na mapie jak mrówek. Jadę. Nagle zakres śledzenia przesuwa się dalej albo
generowane są przy każdej ulicy motory albo pojazdy opancerzone. Całą frajdę z zabawy
psują te ucieczki ze stref ścigania. Niedopracowany system zapisu dokłada swoje
3 grosze. Zasaveowałem. Zginąłem w środku misji. Biorę Load i pojawiłem się w
bazie głównej. Myślałem ze mnie szlag trafi.
Z niewiadomych powodów chowała mi się czasami broń. Może coś
naciskałem, może nie. Nie pamiętam.
Strzelanie spoko, nawet daje frajdę. Prowadzenie pojazdów
tez bardzo w porządku.
W menu trzeba poruszać się połowicznie myszką i klawiaturą.
Taki mały minus.
Denerwujący był etap na pociągu. Napierdziełałem w chmary
Niemców i jak mnie zabili zaczynałem wszystko od początku. Wbiegnij na stację i
znów eliminuj Nazioli wzdłuż długiego, jadącego składu pociągu. Nienawidzę
czegoś takiego w grach, że trzeba powtarzać długi etap gry od nowa. Po prostu
checkpointy muszą być ulokowane częściej.
The Saboteur jest chyba troszeczkę niedoceniony. Klimacik i
dynamika to główne cechy gry, które pozwolą zagłębić się w świat okupowanej
Francji. W dodatku wspinamy się po budynkach
co jest pewnym urozmaiceniem i fanom Assassin’s Creeda na pewno przypadnie do
gustu.
Solidna gra bez fajerwerków czyli 7/10.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz