Mechanicznie gra jest ciekawa ale rozdysponowanie
checkpointów irytuje przeokrutnie. Niestety to pewnie kwestia wczucia bo
później już szło mi o wiele lepiej. Idziesz pewien odcinek, zabijasz żołnierzy tylko
po to aby wpaść do wody i powtarzać znowu to samo. To skakanie z linką po
balonikach zawieszonych w powietrzu jest fajne ale wymaga skupienia. Irytująca
gra mimo iż gameplayowo ciekawa. Taki dysonans. Szkoda, że leniwi deweloperzy
nie zrobili pecetowych oznaczeń przycisków tylko w wersji PC widnieją podpowiedzi
w konsolowej nomenklaturze. Nienawidzę czegoś takiego. Na szczęście jest tych
kombinacji niewiele i łatwo spamiętać co z konsolowych „buttonów” odpowiada tym
na klawiaturze.
Przyjemnie zabija się przeciwników bo można to zrobić bronią
konwencjonalną albo linką z chwytaczem, którą mamy cały czas na wyposażeniu w
bionicznym ramieniu. Bardzo dobre rozwiązanie, że da się eksterminować bronią
jak i tą linką, którą można chwytać głazy czy wraki samochodów i rzucać nimi we
wrogie jednostki. Często jest to konieczne bo ze względu małej ilości amunicji
gra wymusza bardziej zabawę linką co mnie jakoś nie dziwi. Oprócz tego jest
uderzenie (F) i mocne uderzenie (E). Było jeszcze combo super E + F czyli
obrotowy cios, który się ładował ale rzadko go używałem. Wykorzystywałem ten
cios czasami na żołnierzach ale w większości praktykowałem linę i napier$%^anie
spacji co powodowało, że przyciągałem się do soldiera i zadawałem mu mocny
kopniak. Aby zabić trzeba było ponownie wykonać tą sekwencję. No i nie można
zapomnieć i uderzeniu z powietrza (Death from Above), co było potrzebne przy
bossie The Mohole czy żołnierzy stojących w grupie.
Fajnie porusza się po świecie. Linka z chwytaczem to gwóźdź
programu i mocno uprzyjemnia grę. Po ukończeniu kolejnych etapów gracz ma
satysfakcję. Emocje i satysfakcja to fundament porządnej gry a "Bionic Commando" owych emocji nam dostarcza.
Poziomy niby nic szczególnego ale nie mamy wrażenia przetwarzania
tych samych danych.
Dałem d%^y z Groederem. Nie mogłem wykminić, że należy
podskoczyć w dokładnym momencie jak on uderza o lądowisko tak aby płaska fala
uderzeniowa nie zraniła mnie. Wtedy tylko można było zadać obrażenie linką z
hakiem w jego plecy. I tak kilka razy.
Czas gry = 9h.
Przyzwoita, zręcznościowa gierka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz