Pierwsza część była niezwykle dynamiczna i klimatyczna.
Dwójka - „standard jazzowy”. Trójka ma wolne tempo. Nie mniej jednak nadal jest
dobrze. Trochę łazimy po tych samych podobnych lokacjach. Przedzieramy się
przez sporą ilość drzwi i przejść. Napotykamy ciekawe minigierki i banalne
quasizagadki środowiskowe. Np. gierka do otwierania drzwi, gdzie przesuwa się myszką
oraz WSADem dwa okręgi do danego węzła.
Pojawia się jeszcze hakowanie panelów kontrolnych. Zasada
działania jest prosta. Obracamy myszką kursor wewnątrz okręgu. Gdy natrafimy na
obszar, że obwód koła pogrubi się na niebiesko klikamy LPM i tak 3 razy aż do
otwarcia.
Jest w grze jeden etap z idiotycznym wspinaniem się po linie.
Nie tylko ja nie wiedziałem jak skakać podczas tej wspinaczki:
Świetna fizyka obiektów. Fajne, ruchome menu. Przyjemna
zabawa modułem kinetycznym czy spowalniaczem ruchomych obiektów (stasis).
Bardzo fajnie wyglądała maszyna obcych:
Trafiają się Irytujący przeciwnicy, w których trzeba
wpakować kilka ładnych strzałów zanim padną. Są też tacy, których widok zamiast
wprowadzać dreszczyk emocji wywołuje uśmiech na twarzy. Patrz: Nekromorf z
trzema kręgosłupami wyrastającymi z tyłka
Norma gameplayowa jest nastepująca: Idziemy i nagle pojawia się
chmara Nekromorfów w małym pomieszczeniu czy korytarzu (fightroom). Jest ciemno
i ciężko się strzela bo non stop nas gady uderzają. Gra jest delikatnie
rozciągnięta i „rozcieńczona” w czasie. Mogło by być krócej a intensywniej.
Fabuła pisana na kolanie.
Ławki do upgrade’ów broni, kioski do wymiany kombinezonów
jakoś z początku jeszcze mnie ciekawiły ale im dalej w las tym były zwyczajne nudne.
Generalnie nawigacja w ławkach, w których dokonujemy ulepszeń jest jakoś
nieczytelnie rozwiązana.
Raz się tylko zaciąłem w momencie jak trzeba było zmieniać
położenie windy. Po prostu nie skumałem, że lokalizację docelową ustawia się
strzałkami a następnie zatwierdza enterem a ja klikałem myszką.
Optymalizacja na medal.
Wiele graczy wyśmiewa „Lokalizator”, który rysuje nam linię
na glebie pokazującą po prostu gdzie iść. No cóż czasami się przydawał ale generalnie mapy
w DS3 jakoś skomplikowane nie są.
Reasumując. Dead Space 3 to przyzwoita gra trzymająca jakiś
tam akceptowalny poziom. Graczy, którzy lubią poprzednie odsłony namawiać nie
trzeba. Reszta niech lepiej ogra najpierw poprzednie części w trybie chrononologicznym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz