Największą zaletą Sleeping Dogs
jest zróżnicowany gameplay. Nie ma mowy o znużeniu. Mamy tutaj walki na pięści,
QTE przy walkach, strzelanie bronią konwencjonalną, wspinanie się po
konstrukcjach na budynkach i po jadącym samochodzie, przeskakiwanie z pojazdu
na pojazd, slow motion z jadącego auta, kalibracja podłożonej pluskwy,
odkręcanie kratki wentylacyjnej, hackowanie kamer i komputerów, otwieranie
sejfu czy zamka w drzwiach, przyniesienie kwiatków z jakiegoś bractwa mnichów,
pozyskanie szlifierki kątowej celem otwarcia i przeszukania ciężarówek, mini gierka
karaoke, strzelanie przy użyciu żywej tarczy, pogoń za złodziejem, śledzenie,
ucieczka przed policją samochodem i na pieszo, namierzanie sygnału, skanowanie
mapy, badanie miejsca wypadku, wyścigi, robienie zdjęć telefonem, wykonywanie
połączeń smartfonem oraz podgląd zdarzeń (No mamy na wyposażeniu w pełni
działający „inteligentny telefon” ;) ), wkładanie typa do bagażnika samochodu,
pływanie motorówką, przeszukiwanie ciał, przebieranie się zarówno w misjach jak
i w naszym mieszkaniu (Ciekawe fatałaszki były u mnie w chałupie :D, Dorwałem
jakiegoś T-Shirta z fikuśnym logiem. :P), prowadzenie śledztwa, zapraszanie
kobiet na imprezę w klubie, niszczenie samochodów dużym kluczem wyciągniętym
przed chwilą z niszczonego pojazdu, wodowanie busa, przechwytywanie aut w
konwoju i szukanie tego właściwego, zatrzymywanie ściganej fury za pomocą
impulsu elektromagnetycznego (EMP), misja snajperska, obsługa minigunów w
futurystycznym, shakowanym samochodzie DZS-90, który jeździł na autopilocie,
rozwalanie wielkich wazonów, ustawianie zegara, przesuwanie pianina, rozmowa
przez Intercom, ostrzał konwoju, granie w Pokera Mahjong, podkładanie kamery w
sypialni, freerunning, przykładanie głowy typa do stołu piły tarczowej, kopanie
szpadlem na plaży czy wrzucenie zwłok do kruszarki lodu.
No jak widać jest tego od bardzo
dużo. Wszystko to są misje główne, policyjne i poboczne. Zawartości multum. Wykonywałem praktycznie wszystkie
misje jakie się dało. Policyjne, wyścigi, „favory” itp.. Rzadko w grach
zaprzątam sobie głowę misjami pobocznymi tak tutaj nabrałem na nie ochoty. O
czymś to świadczy. ;)
Model jazdy ujdzie. Najgorzej
steruje się skuterami. Samochody lepiej. Da się spokojnie grać. Fizyka
prowadzenia pojazdów różni się w zależności od modelu.
Cutscenki. No cóż jest ich sporo
ale zawsze można je spauzować czy przerwać. Dają radę.
Gra nawet na LOW przyzwoicie
wygląda. Grafika nie jest najważniejsza. Najważniejszy jest gameplay, a ten
tutaj po prostu jak to mówi młodzież wymiata. :D
Żywe miasto pełne kolorów i
świecących neonów, jest klimacik.
Strzelanie bardzo dobrze
zrealizowane ale SOFT LOCK AIMING to wyłączyłem. Bez jaj żeby celowanie
wspomagać. To nie konsolowa patologia. To PC! PC MASTER RACE.
Sterowanie poprawne tylko trzeba
wszystkie czułości (Mouse Sensitivity, Aim Pitch, Aim Yaw, Camera Pitch, Camera
Yaw) ustawić na maksymalne wartości czyli 10.
HUD i menu świetne.
Dobry motyw z
przyciskiem „m”, którym tasujemy misjami do wykonania.
System walki na pięści jest dosyć
rozbudowany i w znaczny sposób podnosi emocje w grze i bardzo ją urozmaica. Na
początku trochę denerwowała mnie ta walka bo kontra czasami mi nie wchodziła
jak przeciwnik robił się czerwony, zdarzało się. Poza tym wiele kombinacji
ciosów ciężko mi wychodziło. W grze były misje, gdzie uczyliśmy się nowych
combosów i praktykowaliśmy je na studentach. Dla mnie zbędny bajer te
rozbudowane ciosy. Bo wystarczy klikać LPM, czasami przytrzymać LPM aby wykonać
uderzenie z pół obrotu i pilnować kiedy wykonać kontrę. No i dochodzi QTE jak przeciwnik
nas powali czy złapie w uścisk, z którego musimy się oswobodzić. Ba nie dość,
że kontrujemy to możemy jeszcze chwycić przeciwnika i uderzyć nim z rozbiegu o
ścianę bądź inne obiekty środowiskowe typu wirnik klimatyzacji (Pojawi się
animacja wkręcania głowy w ów wirnik :P), kontener na śmieci czy skrzynkę z
bezpiecznikami na ścianie. Na serio przemyślana i miła funkcja w grze. Wielki
plus.
Emocje są również bo system
zapisu był tak ustawiony, że w przypadku niepowodzenia misji często trzeba było
powtarzać spory etap i świadomość tego powtarzania podnosiła ciśnienie,
szczególnie przy mordobiciu. Generalnie jest ani za łatwo ani za trudno. Jest w
sam raz.
Fabuła poprowadzona filmowo no
ale to… nic specjalnego. Jakaś jest i to wystarczy. :P Mnie fabuła najmniej
interesuje.
Muzyka szczególnie ta orientalna
nadaje klimatu ale porywającą bym ją nie nazwał. Czasami pojawiały się utwory
muzyki poważnej czy cięższych brzmień.
W czasie gry zmieniamy naszą
dziuplę, w której mieszkamy. Naliczyłem 6 mieszkań.
Jeszcze są upgrady umiejętności.
Trzeba również powiedzieć o
pewnym ciekawym zjawisku w grze. Mianowicie balansie między mordobiciem, a
strzelaniem. Często nie mamy broni i musimy najpierw tą broń zdobyć i wtedy
dopiero zaczyna się etap strzelany. Nie jest tak jak w GTA, że zawsze mamy
multum broni na wyposażeniu. Dobry motyw generalnie.
No i wymagania na poziomie.
Główny bohater da się lubić i
potrafi pływać. :)
Ciekawym zjawiskiem są
niezniszczalne auta, które akurat prowadzimy. Raz tylko samochód ulegał
uszkodzeniu, który prowadzimy w misji gdzie trzeba było go zwodować. Żółta
misja.
<<< Hackowanie kamer,
komputerów >>>
Trochę przymuliłem tą kwestię bo
musiałem szukać w Google jak sobie z tym poradzić
W sumie jak piszą w necie wystarczy zaczynać od 0123, zmieniać położenie pomarańczowych cyfr i drogą eliminacji zmieniać czerwone cyfry. Łatwizna. Jest przecież minilegenda „Invalid Placemant”, „Invalid Digit”. Nie doczytałem. :P No i mamy historie wpisów cyfr więc drogą eliminacji łatwo znaleźć pożądaną cyfrę. Mój błąd. :D
Drażniła mnie żółta misja „Safe
Delivery” gdzie trzeba było strzelać do atakujących motocyklistów. Sporo ich
się mnożyło, a strzelanie za bardzo nic nie dawało. Jak się okazało:
„North-east of Yen Yen Foo Long Underpass, Big
Eddie needs you to ride shotgun with him. It’s fairly simple, as they’re all on
motorbikes, so a couple of shots to the tire will eliminate them.”
A ja strzelałem stricte w
motocyklistów, a nie w opony. :p
Kolejny plus to czas rozgrywki,
który jest po prostu bardzo długi. Grałem w to kilka dni i nie miałem dosyć
tylko non stop mnie ciągnęło do gry.
W ostatniej misji w restauracji
można była zniszczyć akwaria w ścianach. Strzelając do nich szkło najpierw
robiło się białe jak mozaika po czym pękało i wylewała się woda. Nice. :)
Nie dość, że można było niszczyć
akwaria to dało się wysadzać w powietrze butle z gazem co pomagało eliminować
przeciwników. Pod wpływem ostrzału odpadały płytki ceramiczne ze ścian,
gdzieniegdzie kruszył się beton, łamały drewniane ogrodzenia. Lubię takie
drobiazgi w grach. Bardzo to urozmaica gameplay.
Drobne wady:
- Częste spadki framerate’u
- Wręcz nagminnie po
minimalizacji przy maksymalizowaniu gra zmieniała obraz na niską rozdzielczość
i bardzo słabe ustawienia graficzne jeszcze niższe niż LOW. Były też crashe.
- EMP mogłoby ładować się krócej
;)
- Był jakiś bug z misjami typu
„Martial Arts Club: North West” czy „Central” (6 etapów walk na pięści), który
polegał na tym, że po przejściu 6 etapów walki z przeciwnikami misja nadal była
aktywna do przejścia po jej ukończeniu. Przechodziłem ją dwa razy i nadal miała status "do przejścia" no chyba, że to taki myk, że misje można sobie odbębniać ile się chce.
Bez sensu. Lubię jak coś mam odhaczone po wykonaniu.
- Wracałem z misji gdzie pływałem
łódką. Chciałem wyjść na ląd. Znalazłem miejsce gdzie spokojnie mógłbym się
wspiąć ale zwyczajnie się nie dało bo programiści zapomnieli dodać użycie SHIFT-a.
- Też był jakiś bug w jasno
niebieskich misjach, który polegał na tym, że nie wchodziły mi oczywiste kontry
i umierałem w tych walkach. Zaczęło mnie to ostro irytować i znalazłem na to
sposób: Rozjeżdżałem część przeciwników samochodem, a resztę dobijałem
tradycyjnie pięściami na luzaku.
W tak rozbudowanej grze bugi to
raczej norma, a są one i tak mało inwazyjne.
Nie ma rzeczy idealnych ale
Sleeping Dogsom jest bliżej do 10 niż 9.
>>>>> 10/10 - Mamy arcydzieło gatunku <<<<<
Dawno nie grałem w tak zajmującą,
kapitalną, dynamiczną, wypełnioną po brzegi zawartością i długą grę, która
dostarczyła mi tyle godzin zabawy! Według statystyk czas gameplayu wyszedł mi
19h.
10/10 Nie może być innej oceny.
Coś wspaniałego!
Nie wiem jak to się stało, że na
początku gra zrobiła na mnie takie niekorzystne pierwsze wrażenie i zraziła do
siebie. No cóż muszę wykazywać więcej cierpliwości w eksploracji gier. :D
Poprzeczka dla reszty sandboxów
postawiona wysoko.
Nice !
OdpowiedzUsuńGrałeś też nie. :D
Usuń