wtorek, 14 kwietnia 2015

PETZL PIXA 3R (rechargeable and configurable headlamp) czyli unikać za wszelką cenę!



Tak się składa, że potrzebowałem do pracy (branża elektryczna) dobrej „czołówki”. Moją uwagę zwróciła PIXA 3R od francuskiej firmy PETZL z dwóch względów. Po pierwsze, że jest dedykowana do przemysłu. Po drugie: posiada wbudowany akumulator. Najistotniejszy czynnik, który zadecydował o zakupie. Do tego dochodzi stacja dokująca, w której szybko i przede wszystkim wygodnie można podładować latarkę. Spora możliwość konfiguracji, przyzwoity snop światła, IP 67, wytrzymałość na upadek czy wygodny, elastyczny pasek na głowę.

Proszę jak pięknie to wszystko wygląda na promocyjnym filmie:

 

Sprzęt ten do tanich nie należy. Firma życzy sobie za PIXĘ w wersji ładowalnej coś koło 400 zł. To sporo.

Wszystkie powyższe cechy nie mają najmniejszego znaczenia gdyż po ponad DOSŁOWNIE >>> trzech <<< miesiącach latarka ta przestała się ładować. Stała się bezużytecznym śmieciem. Kupno nowego akumulatora totalnie się nie opłaca bo cena tegoż akumulatora zbliżona jest do ceny całej latarki! (Tak w ogóle nawet obecnie nie da się go nigdzie kupić). Używałem latarki przez 5 dni w tygodniu po 10h. Podczas dziennego użytkowania „czołówka” lądowała w stacji dokującej przynajmniej raz! Jakby tego było mało plastikowa przejściówka elektryczna rozsypała się w drobny mak po wyjęciu jej z gniazdka.

Przestrzegam wszystkich, którzy myślą, że wraz z wysoką ceną otrzymują produkt równie wysokiej jakości. Nic bardziej mylnego. Kupno tej latarki to jeden z większych błędów zakupowych jaki popełniłem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz