Na początku kręciłem nosem, że zmienili interface (HUD,
menu) ale po czasie zwyczajnie mi się spodobał. Płakałem również, że rocksteady nie
było tym razem w szeregach deweloperów ale moje obawy okazały się zupełnie
bezpodstawne. Nowa ekipa poradziła sobie na piątkę kontynuując „franczyznę” w
starym dobrym stylu. W Batmany z Arkham gra się prześwietnie. Gameplay zbudowany
z takich składników jak „Tryb Detektywa”, legendarnego już „Systemu walki” (combosy
i sporo przeciwników), eksploracji Gotham, hackowania, niszczenia przekaźników
Enigmy czy używania „Grappling Hooka” i reszty przydatnych gadżetów, czyni z
BAO grę niezwykle zajmującą, że autentycznie ciężko odejść od komputera.
Natrafiłem na ciekawy bug - podczas eliminowania pionków
(zbiry w Gotham) w ogóle prawie nie mogłem ich ogłuszać tzn. nie działała
kombinacja klawiszy do ogłuszania „ctrl + PPM”. Trochę mnie to irytowało.
Kolejny bug: podczas otwierania kratki wentylacyjnej gra
zawieszała się. Permanentnie w tym samym miejscu.
Śmieszny motyw: Na mapie trzeba najechać krzyżykiem na
ikonkę Szybkiej Podróży sterując WSADEm a nie kursorem myszki.
Jak pierwszy raz grałem w Origins pojedynek z Deathstrokiem zszarpał
mi nerwy ale suma summarum okazał się łatwy. Wystarczyło nie śpieszyć się oraz ciągle
kontrować jego ataki i po troszeczku walić go w pysk. Jak ja mogłem
mieć z nim problemy. Przy drugim podejściu na spokojnie
poszedł. Bane fight spoko. Copperhead banalna i nudna. Joker na końcu również mnie
zawiódł. Był taki bez polotu i totalnie bez pomysłu. Najlepszy pojedynek odbył
się ze Świetlikiem.
Gra traktuje troszkę graczy jak idiotów gdy Gacek co i rusz
mówi co należy zrobić. Do tego dochodzą podpowiedzi tekstowe widoczne na
ekranie. Nie mniej jednak fajnie się kombinuje w tej grze. Asylum było
genialne, City też. Origins przebija obie te gry. Dla niektórych to wręcz
bluźnierstwo ale wkręciłem się w gameplay, który dostarczył mi mnóstwo emocji i
zabawy (długi czas rozgrywki) a o to właśnie chodzi w grach.
Dawno nie widziałem tak długich napisów końcowych.
Na deser ten oto utwór:
Christopher Drake - Hallucinations
9/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz